Ceny legginsów sportowych wahają się od kilkunastu do kilkuset złotych, ale czy cena zawsze idzie w parze z jakością? Jak kupić, aby nie żałować. AliExpress, Decathlon, Zo-Han, Smmash oraz Nessi – porównanie.
Legginsy z AliExpress
Jeśli komuś zależy na cenie i niepowtarzalności wzoru to na chińskim allegro znajdzie mnóstwo ofert spełniających te wymagania. Już za około 30 złotych możemy wybrać legginsy komiksowe, bajkowe, wzorzyste oraz z superbohaterami.
W swojej przygodzie z siłownią miałam już możliwość przetestowania wielu legginsów z różnych firm. Każde z zakupionych na AliExpress mają jedną wadę rozciągają się i spadają z tyłka, ich poziom wytrzymałości jest średni, a komfort noszenia poniżej przeciętnego.
Jeśli ćwiczymy intensywnie i często oczekujemy, że legginsy nie będą nam przeszkadzać w trakcie ćwiczeń. Tkanina jest bardzo ważna, a w przypadku zakupionych przeze mnie modeli na Ali niska cena szła w parze z niską jakością produktu.
Legginsy komiksowe
Legginsy komiksowe ze zdjęcia wyżej trzymają mocno na szwach, nie mechacą się podczas suwania sztangą, nie rozdzierają, są dość mocne, ale jest w nich nieprzyjemnie ciepło, bo materiał jest twardy i „plastikowy”, a wilgotny przykleja się do ciała. Podczas prania legginsy straciły nasycenie kolorów i rozciągnęły się w talii. Koszt ok. 30 zł.
Legginsy z Batmanem – po jednym treningu zmechaciły się od sztangi, a po praniu rozciągnęły. Na plus ciekawy i nieznany na rynku polskim wzór. Koszt 34 zł.
Legginsy z siateczką
Granatowe z siateczką – Miękki i przyjemny w dotyku materiał, dopasowują się do sylwetki, nie przeszkadzają w noszeniu, ale siateczka, szczególnie na kolanach jest mało wytrzymała (odezwie się podczas wykroków czy przysiadów), szwy też pozostawiają wiele do życzenia, guma w talii rozciąga się. W dynamicznych treningach nie sprawdzają się, wskoki na skrzynię przy siateczce na kolanach będą ostatnim ćwiczeniem dla legginsów, nawet skoki na skakance są dla nich zbyt wymagające, bo sprawiają, że legginsy zsuwają się, a podczas biegania brak komfortu – gorąco i trzeba je podciągać, siateczka porwała się podczas wykroków. Plusem jest ładne szycie, które modeluje sylwetkę. Koszt ok. 46 zł.
Legginsy Decathlon
Kupiłam je dawno temu na wyprzedaży w Decathlonie. Niestety nazwa firmy już się starła więc nie potrafię podać namiarów na ten model, a szkoda, bo jest wygodny i solidnie wykonany. Legginsy w talii posiadają sznureczek w celu lepszego dopasowania do figury, na kolanach dodatkowe elastyczne wzmocnienie zabezpieczające przed uszkodzeniami mechanicznymi takimi jak rozdarcia czy przetarcia. Wadą jest gruby materiał, który słabo oddycha, legginsy wysokie, wytrzymałe, ale bardzo spłaszczają pośladki. Cena ok. 30 zł.
Legginsy Smmash
Smmash oferuje produkty, które cieszą oko kolorystyką. Nadążając za trendami mody proponują modele nie tylko w designerskich wzorach, ale też popularnych kolorach, jak np. butelkowa zieleń. Jeśli ciekawi Cię, jak wyglądają legginsy Smmash z bliska oraz czy materiał, z których są uszyte jest trwały przeczytaj moją recenzję: „Czy Smmash zmiażdży konkurencję? Ceną na pewno„.
Na stronie producenta możemy przeczytać o tym, że legginsy tworzą drugą skórę: trudno opisać ten efekt . Po założeniu nie czuć legginsów: niesamowicie lekkie, nie krępują ruchów, ale mimo, że cienkie są wytrzymałe.
Mimo, że idealnie przylegają do ciała nie jest w nich gorąco – nie spodziewałam się tak świetnej wentylacji. Legginsy bardzo szybko schną, czuć to podczas treningu, dodatkowo regulują temperaturę ciała.
Po kilku praniach kolor nie zmywa się, tkanina zachowuje swoje właściwości, materiał nie rozciąga się.
Legginsy posiadają podwyższony stan zakończony bardzo mocną gumą w talii, która (pomimo braku sznurka) doskonale sprawdza się tak w treningu siłowym jak dynamicznym. Dobrze trzymają się nóg, nie zsuwają się, zaczynają i kończą trening w tym samym miejscu na ciele, nie trzeba ich poprawiać i podciągać.
Szycie jest mocne i dokładne, przy wznosach bioder ze sztangą szwy znajdujące się w okolicy bioder nie wbijają się w ciało.
Efektu push up, bo tak zostały opisane przez producenta, nie zauważyłam. Lubię ubrania tej firmy ze względu na materiał i wzornictwo. Sprawdzałam je w różnych warunkach: upale, deszczu, śniegu, błocie, na siłowni, podczas wchodzenia na ścianki i liny i każdą próbę przetrwały.
Cena długich legginsów: 155 – 179 zł
Legginsy Zo-Han
Kupując legginsy Zo-Han otrzymujemy dobrą jakość materiału, wygodę oraz delikatne modelowanie sylwetki, ale uwaga, bo materiał prześwituje. Kupiłam uszyte z wzorzystego materiału więc bielizna aż tak bardzo nie rzuca się w oczy, ale trzeba mieć to na uwadze wybierając inne modele firmy.
Z zakupu jestem bardzo zadowolona, szwy są mocne, płaskie i niewyczuwalne, tkanina po wielu praniach nie zmieniła swojej plastyczności ani nasycenia kolorów, ale w cieplejsze dni brakuje tkaninie „oddychalności” przez co latem jest w nich gorąco.
Legginsy Zo-Han sprawdzają się tak samo dobrze podczas treningu aerobowego, biegania jak też siłowego.
Wysoki stan dodatkowo poprawia proporcje i kamufluje niedoskonałości sylwetki.
Ich zakup jest dobrym rozwiązaniem dla osób, które szukają legginsów do stu złotych (często możemy je kupić w promocji), a zamiast wyszukanego wzornictwa cenią wygodę. Zerknij też na moją recenzję bluzki sportowej Zo-Han Silver Wolf.
Cena regularna: 99 zł.
Legginsy Nessi
Wielkie oczekiwania i zmarnowane nadzieje. Są to legginsy, w których ćwiczę najrzadziej z kilku powodów:
- są niewygodne i grube więc mogą być przydatne bardziej na górskie wycieczki niż siłownię;
- przegrywają w treningu dynamicznym
- sylwetka wygląda niekorzystnie, nie tylko przez niższy stan (legginsy nie są tak wysokie jak Smmash czy Zo-Han), ale z winy struktury materiału, sztywny, nieprzyjemny, pogrubia, tyłek spłaszczony
- w trakcie wykonywania przysiadów zsuwają się
- brakuje mocnej gumy albo sznureczka w talii
Wizualnie legginsy są ślicznie, atutem jest też kieszonka z tyłu pasa np. na klucze.
Kupiłam tylko jeden model legginsów Nessi, być może wybrałam niewłaściwy, albo przyjemniej ćwiczy mi się w legginsach innego rodzaju, dlatego nie zaryzykuję kolejnego zakupu Nessi. Za cenę jednych legginsów Nessi można kupić dwie pary Smmash, albo trzy pary Zo-Han.
Które legginsy wybrać?
Zastanówcie się czy warto inwestować w kilka par legginsów w krótkim czasie, czy też kupić droższe, ale otrzymać w cenie jakość i komfort.
Problem jaki widzę w zakupach internetowych, poza brakiem możliwości przymierzenia, jest koszt przesyłki, który znacznie podwyższa cenę zakupu. I to jest duży minus sklepu Smmash, w którym ceny nie są niskie, a doliczyć należy jeszcze koszt przesyłki.
Jeśli lubisz skakać, podskakiwać, biegać czyli wybierasz trening dynamiczny musisz mieć legginsy dobrze przylegające w talii, co gwarantuje mocna guma albo sznureczki. Rzuć też okiem na legginsy 4F (tutaj mój test legginsów treningowych athletic 4F), które świetnie modelują sylwetkę, nie prześwitują i są bardzo wygodne.
Z gumą w legginsach z chińskiego allegro jest słabo, bo we wszystkich modelach, które miałam rozciągała się, te z Decathlonu posiadają sznureczek, Smmash, Zo-Han, 4F wszytą mocną gumę.
Zwróć uwagę czy tańsze legginsy nie prześwitują. Nie sądzę żebyś czuła się komfortowo, kiedy robiąc przysiad będziesz gwiazdą prześwitujących majtek. Po więcej wskazówek zapraszam Cię do tekstu: 6 zasad przy zakupie legginsów.
Nigdy nie kupuję legginsów w cenach regularnych. Czekam na wyprzedaże, bo wtedy można lepsze legginsy dostać w niższych cenach. Kupując w sklepie stacjonarnym przymierz, wykonaj kilka przysiadów, sprawdź w lusterku czy Twoja pupa jest zadowolona z opakowania, jeśli Ty też jesteś leć do kasy.