Huawei FreeBuds Pro – najlepsze słuchawki do biegania?

Na pierwszy rzut oka zwykłe słuchawki True Wireless od Huawei. Jednak FreeBuds Pro po bliższym poznaniu zaskakują pozytywnie. Przekonajmy się, co sprawia, że polubią je aktywni.

Na początek musicie wiedzieć, że jak zwykle nie znajdziecie w mojej recenzji danych technicznych słuchawek, gdyż nie jest to moim celem. Chciałabym, abyście po przeczytaniu tekstu mieli bardziej ogląd tego, jak funkcjonują słuchawki w praktyce niż jakimi parametrami się odznaczają. Po specyfikację odsyłam na stronę producenta Huawei.

Sprawdźmy zatem, co tak naprawdę otrzymujemy kupując słuchawki za blisko 600 zł. Zdejmujemy górny kartonik i co widzimy? Wgłębienie w kształcie lekko spłaszczonej z góry i z doły elipsy, które wypełnia etui ze słuchawkami. Ciekawa zaglądam dalej. Wysuwam papierowe wypełnienie i otwieram górną część. Tam znajdziemy kabel USB oraz wymienne gumowe zakończenia w różnym rozmiarze, fajnie grube i mięsiste. W pudełku nie zabraknie też papierologii. Jedziemy dalej.

Po lewej stronie Huawei FreeBuds 4i, po prawej Huawei FreeBuds Pro/ fot. Dziewczyna Endorfina

FreeBuds Pro jak uruchomić?

Po prawej stronie etui znajduje się okrągły przycisk. Nie jest on wypukły więc trzeba się przyjrzeć. Przytrzymujemy go do momentu, aż dioda umieszczona z przodu opakowania ładującego zaświeci się. Następnie otwieramy wieczko i łączymy słuchawki z telefonem. Oczywiście etui musi być wcześniej naładowane (na jednym ładowaniu słuchawki działają długo, dlatego ładuję je bardzo rzadko). Kiedy już telefon wykryje nasze słuchawki wyciągamy je, wkładamy do uszu i możemy cieszyć się dźwiękiem. I to jakim!

Jak grają słuchawki Huawei FreeBuds Pro?

Czysto i przyjemnie. Można powiedzieć, że jest to pewien „środek” brzmienia. Dźwięk nie jest ani nadmiernie zbasowany, ani też wyostrzony czy spłaszczony. Jest naturalny, z kolei rejestry wyważone, dzięki czemu większość gatunków muzycznych brzmi dobrze.

ANC działa bez zarzutu. Teraz, kiedy jest cieplej i place zabaw zapełniły się, a chcę w ciszy poczytać książkę na balkonie zakładam słuchawki i odcinam się od gwaru i dźwięków otoczenia, bo umożliwia mi to czteropoziomowa regulacja tłumienia dźwięków. Podobnie w autobusie oraz kiedy mamy hałaśliwych sąsiadów, bądź remont za ścianą. Huawei FreeBuds Pro z takimi wyzwaniami radzi sobie doskonale.

/ fot. Dziewczyna Endorfina

Huawei Free Buds Pro wygląd

Słuchawki dokanałowe FreeBuds Pro aplikuje się łatwo, nie wypadają, nie przeszkadzają, są dyskretne i zgrabne. Huawei FreeBuds Pro są krótsze i szersze niż poprzednik, czyli wersja FreeBuds 3i.

Co ważne, wkładając je do uszu nie czujemy dyskomfortu, jak to niestety nierzadko się zdarza. Zasługą tego jest zarówno sprytna budowa pchełek, jak też wykonanie nakładek z grubszej, wydaje się solidniejszej niż w tańszych zamiennikach gumy. Dzięki czemu trzymają się w uchu miękko i stabilnie, a nam jest wygodnie. Szczególnie docenią to osoby o wąskim przewodzie słuchowym. Może wydaje się to dziwne, ale dopasowanie słuchawek i nakładek dla kogoś, kto ma małą budowę ucha zewnętrznego jest prawdziwym wyzwaniem, ponieważ: a) słuchawki wypadają b) ich aplikacja boli.

/ fot. Dziewczyna Endorfina

Huawei FreeBuds Pro, które posiadam są pięknie czarne, ich kolor głęboki, i zrobiony jakby „na wysoki połysk”. Słuchawki są dość małe i śliskie, więc pierwsze spotkanie z nimi i próby wyjęcia z etui mogą nas rozbawić. Te małe cuda nie poddają się łatwo i choć ich wyjęcie nie sprawia trudności początkowo mogą się nam wymykać. Zwłaszcza jeśli próbujemy to uczynić w materiałowej bądź wełnianej rękawiczce.

Jeśli już wyjmiemy słuchawkę i trzymamy ją w dłoni możemy podziwiać jej wygląd. Prosta w konstrukcji i zdobieniach, ale jednocześnie elegancka i prestiżowa. Mimo tego, że słuchawki są lekkie, etui trochę waży.

/ fot. Dziewczyna Endorfina

Czy w Huawei FreeBuds Pro dobrze się biega?

Zdecydowanie tak. Mimo tego, że nie oszałamiają wyglądem, jak produkty Fresh and Rebel, nie są tak wizualnie dopieszczone w detalach, brzmią zadowalająco i świetnie współpracują w trakcie aktywności fizycznej, co jest dla mnie jednym z ważniejszych kryteriów.

Bieganie jest sportem wymagającym tak kondycyjnie, jak też sprzętowo. Nie każde słuchawki zdadzą egzamin i pozostaną stabilnie na swoim miejscu. Jeśli zakładamy opaskę lub czapkę istnieje prawdopodobieństwo, że tkanina będzie ocierała słuchawkę, przez co ta może zatrzymywać muzykę. To mnie irytowało w ślicznych i tanich słuchawkach Vivo (zobaczcie mój test słuchawek Vivo TWS Neo ).

Sterowanie dotykowe to rozwiązanie bardzo wygodne, ale musi być przemyślane, wtedy będzie niezastąpione podczas biegania albo ćwiczeń dynamicznych. Wystarczy dotknąć, przesunąć palcem aby poczuć reakcję, ale ani czapka ani opaska nie zrobi tego za nas, i bardzo dobrze. Czułość słuchawek Free Buds Pro jest optymalna.

/ fot. Dziewczyna Endorfina

W tym miejscu warto zaznaczyć, że jakość rozmów jest doskonała, połączenie podczas biegania nie urywa się, nie ginie, jest na jednym, bardzo dobrym i równym poziomie, a stopień wytłumienia dźwięków możemy ustawić tak, aby słyszeć rozmówcę, jeśli biegniemy w szerszym gronie.

Mając Huawei FreeBuds Pro w uszach biegałam jednorazowo od 5 do 12 kilometrów, skakałam i wykonywałam dynamiczne ćwiczenia wielostawowe. Mimo tego, że po intensywnych treningach słuchawki były mokre to nie wysuwały się z uszu. Nie musiałam ich poprawiać, co rozprasza, kiedy biegamy. Na siłowni aż tak uciążliwe to nie jest, gdyż można słuchawki wyjąć – zawsze jest jakaś mniej lub bardziej aktywizująca muzyka, ale bieganie – nie dość, że nudne i męczące samo w sobie, to z wypadającymi pchełkami, albo bez muzyki jest dla mnie nie do zniesienia 😀

/ fot. Dziewczyna Endorfina

Kupić nie kupić? Oto jest pytanie

Jak widzicie za niecałe 600 złotych możemy kupić topowe słuchawki z wysokiej jakości brzmieniem, dedykowaną aplikacją, dobrą przyczepnością, wyróżniające się ciekawym designem i komfortem użytkowania. Stosunek jakości do ceny powoduje wypieki na policzkach, bo Huawei FreeBuds Pro mimo średniego odprowadzania wilgoci, małego rozmiaru (problem z wyjęciem słuchawki z etui mogą mieć osoby o grubszych palcach) i braku finezji w wykonaniu, uważam za perełkę, na którą warto zwrócić uwagę.

Dziewczyna Endorfina

wcześniejsze wpisy

Comments

  1. Bardzo fajna recenzja ale chciałbym sie upewnić co do trzyamania się słuchawek w uszach. Żeby nie wypadły np podczas siłowni czy biegania jakaś opaska na głowie jest konieczna? Czy same w sobie będą się trzymać?

Skomentuj Piotr Anuluj odpowiedź

Proszę wpisać swój komentarz!
Wpisz swoje imię

poprzednie wpisy