Huawei FreeBuds 4 z ANC w przedsprzedaży! Tylko po co?

Premiera Freebuds 4 z ANC w Polsce budzi emocje wśród miłośników sprzętu Huawei, jak też u konkurencji. Czym tym razem architekci Huawei nas zaskoczą i czy bardziej rozgrzeją nas czy odgrzeją kotlet?

Powiem Wam, że słuchawki robią niezapomniane pierwsze wrażenie. Zobaczmy, czy w większym stopniu jest to zasługą pięknego stalowego koloru, jakości wykonania, a może brzmienia? Ceny na pewno, bo w przedsprzedaży kosztują 599 złotych. Czym się wyróżniają i czy przekonały mnie, żeby zapłacić za nie aż tyle?

Słuchawki w etui ładującym/fot. Dziewczyna Endorfina

Słuchawki bezprzewodowe Huawei

Słuchawki Huawei FreeBuds 4 z ANC to bezprzewodowe, dokanałowe słuchawki Truewireless, które sparujecie z telefonem w mgnieniu oka. Przyda się Wam do tego okrągły, niewyczuwalny przycisk, który znajduje się na brzegu etui.

FreeBudsy w kolorze srebrnym bez wątpliwości przyciągają wzrok i nie sposób przejść obok nich obojętnie. Wyglądają bardzo elegancko i szykownie. Efekt łal gwarantowany.

Podczas treningu zauważyłam jak delikatnie, metalicznie pobłyskują. To trochę dekoncentruje, ponieważ błyskotka odbija się w lustrach.

Czy słuchawki Huawei FreeBuds 4 są wygodne?

Bardzo. Ze względu na konstrukcję słuchawek aplikowanie ich do uszu nie stwarza żadnego problemu. Wślizgują się i dopasowują nawet do małych uszu, co ma duże znaczenie. Warto jednak pamiętać, że słuchawki są dość śliskie, więc jeśli mamy spocone dłonie możemy mieć problem z włożeniem słuchawki do ucha.

Huawei FreeBuds 4 z ANC w uchu/fot. Dziewczyna Endorfina

Leżą całkiem przyjemnie, nosi się je komfortowo, i wyglądają ciekawie.

Dlatego, jeśli chodzi o wygląd i wygodę nie można im niczego zarzucić, są lekkie, trzymają się ucha, nie wypadają, a komfort noszenia jest tak duży, że można o nich zapomnieć i zasnąć słuchając muzyki.

Poza wyglądem na ich korzyść przemawia też mała waga. Po zaaplikowaniu do ucha nie czuć, że tam są. Niektóre słuchawki, jak np. (zobacz moja recenzję) są duże i nadmiernie ogumowane, przez co stają się bardzo niewygodne szczególnie dla małych uszu.

Huawei FreeBuds 4 etui i słuchawka – kolor srebrny/fot. Dziewczyna Endorfina

Huawei FreeBuds 4 z ANC etui

Widzimy zdecydowany powrót do poprzedniej linii FreeBudsów, w której etui ładujące było okrągłe i przypominało damskie lustereczko. Podoba mi się to. Zobacz jak wyglądały słuchawki Huawei FreeBuds 4i, które mimo, że mają już kilka miesięcy za sobą, nadal brzmią dobrze.

W przypadku FreeBuds Pro konstruktorów poniosła wyobraźnia i okrągłe, fajne etui, które z powodzeniem schować można było w kieszeni zamieniono na eliptyczne i błyszczące. Szybko było na nim widać odbite linie papilarne palców (przeczytajcie moja recenzję FreeBuds Pro).

Huawei FreeBuds 4 vs Huawei FreeeBuds Pro/fot. Dziewczyna Endorfina

Etui z wykończeniem satynowym odporne jest na ślady. Nie błyszczy się, nie ślizga, jest matowe i przyjemne w dotyku (choć nie tak jak etui FnR ANC).

Otwiera się je wygodnie i bez problemu można to uczynić jedna ręką. Klapka samoistnie nie opada, a kiedy zamkniemy etui usłyszymy cichy dźwięk. Wyjęcie słuchawki z etui nie stwarza problemów, zresztą zobaczcie na filmie.

Jak brzmią nowe FreeBudsy?

Po nowemu! Dźwięk czysty, przestronny, rozrywkowy, bardziej ostry niż ciepły. Jeśli ktoś lubi taki typ odsłuchu będzie zadowolony, mi to nie pasuje, bo brakuje tła. Dźwięk słyszymy jakby na tym samym planie, brzmienie nie ma głębi, choć na bas narzekać na można, bo przetworniki 14,3 mm + minituby robią swoje.

ANC jakby trochę zawodzi. Trudno powiedzieć, czy winny jest model, który posiadam, czy może to cecha swoista tych słuchawek, ale dźwięki z otoczenia przedostają się i je słychać.

Małe, zgrabne i poręczne – etui FreeBuds 4/fot. Dziewczyna Endorfina

Huawei FreeBuds 4 zalety i wady

Moim zdaniem, każdy zgodzi się w jednym. Największą zaletą czwórek jest ich piękne wykonanie (kolor srebrny) oraz wygoda w noszeniu (lekkie i kapitalnie spasowane).

Wad niestety widzę dużo więcej. Po pierwsze słabe ANC i krótka praca słuchawek przy włączonym ANC. Po drugie – brzmienie. Mało w tym ciepłych tonów i tła. Rejestry bardzo jednostajne, a przez brak różnorodności np. muzyka rockowych kapel nie brzmi soczyście. Etui mimo, że śliczne, jest plastikowe, a cena sugeruje, że mamy do czynienia z produktem klasy premium.

Przyczepię się też do detali. Huawei mógłby dopieścić zmysły odbiorców. Jeśli nie słuchu, to przynajmniej wzroku i zadbać o jakieś ciekawe emblematy na kablu USB, albo przynajmniej o eleganckie pudełko. Płacąc za produkt cenę premium – 699 zł (cena regularna) można oczekiwać także opakowania premium.

Dziewczyna Endorfina

wcześniejsze wpisy

Comments

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Wpisz swoje imię

poprzednie wpisy