10 lekcji wyciągniętych z podróży po górach

Na skróty:

Burza w górach? STOP!

Sprawdzanie pogody przed wyjściem w góry powinno być takim samym zwyczajem jak zjedzenie śniadania. Zawsze sprawdzam pogodę tam, dokąd się wybieram. Jeśli idę np. do Doliny Pięciu Stawów, mniej interesuje mnie pogoda w Zakopanem. Sprawdzam prognozę pogody na stronach TPN i TOPR.

Wrzesień w Tatrach / fot. Dziewczyna Endofina

Nie pcham się na szlak, kiedy pada, nic wtedy nie zobaczę, ślisko, niebezpiecznie i nieprzyjemnie. Nie zrobi się zdjęć, nie usiądzie, bo wszystko mokre, a o poślizgnięcie łatwo. Wokół rozległa przestrzeń i ciemne chmury, wysoko, halny wieje, a pod nogami śliskie piargi od deszczu i nie ma, gdzie się skryć. Na samą myśl przechodzi dreszczyk .

Jeśli zapowiadają burze nie ma co liczyć, że się zdąży wrócić przed. Wszędzie blisko jest tylko na mapie. Zapowiedź burzy zmienia plany, bo życie jest jedno, a góry będą zawsze.

Planowanie wycieczek górskich

Na szlakach znajdziesz oznaczenia z przybliżonym czasem przejścia / fot. Dziewczyna Endorfina

Według mnie kluczem do niezapomnianej górskiej wycieczki jest dobry plan i organizacja. Nauczyłam się stosować kilka zasad:

  • Wszystkiego i tak nie zobaczę, bo zabraknie mi czasu, sił, a pogoda również lubi płatać figle.
  • Od razu po przyjeździe nie rzucam się na długie trasy.
  • Jeśli jednego dnia planuję wędrówkę na kilkanaście godzin, następnego wybieram krótszą.
  • Wstaję rano, bo jeśli wdrapuję się na szczyt, muszę z niego zleźć, a lubię mieć zapas czasu.
  • Sprawdzam, gdzie znajduje się najbliższy market albo dyskont, bo przecież zakupy trzeba gdzieś zrobić. W Tatrach nie ma z tym problemu, ale np. w Bieszczadach jest trudniej.
  • Sprawdzam rozkład jazdy busów. Zasada „jakoś to będzie” nie sprawdza się w górach. Jeśli wyjadę za późno, wędrówka może przeciągnąć się do późnych godzin, a wtedy mogę nie mieć już czym wrócić. Ze słabym połączeniem komunikacyjnym spotkałam się np. w Górach Świętokrzyskich.

Tatry, Bieszczady, Pieniny, Karkonosze – piękne, ale inne

Karkonosze: Szlak na Śnieżkę / fot. Dziewczyna Endorfina

Tatry są specyficzne, bo trasy, choć piękne, są długie i według mnie meczące. Nawet nie chodzi o kondycję, ale o ukształtowanie terenu. Jeśli w Bieszczadach startuję o 9 w Tatrach zaczyna, dużo wcześniej. Alpejski charakter Tatr jest wspaniały i niepowtarzalny, ale wejście na szczyt trochę trwa, bo najpierw przechodzi się przez malownicze Dolinki.

Inaczej chodzi się w Tatrach, inaczej w Bieszczadach, a jeszcze inaczej w Pieninach. Inna jest tez temperatura, ale kawa na tarasie z widokiem na góry smakuje nieziemsko!

Trampki nie są wygodne na kamienie

Kwiecień w Tatrach / fot. Dziewczyna Endorfina

Po górach chodzę w butach trekkingowych. Czuję się bezpieczniej i wygodniej. A jeśli chcę żeby nogi odpoczęły mi po kilkunastu godzinach marszu, zmieniam obuwie na lżejsze, dopiero kiedy jestem już w Dolinie.

Co spakować do plecaka?

Wrzesień w Tatrach / fot. Dziewczyna Endorfina

W zależności od pasma górskiego, wybranej trasy i jej wymagań zawartość mojego plecaka się zmienia, ale nigdy nie wyszłam na szlak bez jedzenia, picia, plastrów na odciski, mapy, pieniędzy, telefonu komórkowego i płaszcza przeciwdeszczowego.

Biorę zawsze też chusteczki higieniczne i woreczki na resztki jedzenia. Zabezpieczam się termicznie, bo wysoko w górach temperatura jest niższa niż w Dolinach. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat pakowania plecaka w góry, sprawdź mój niezbędnik w góry, zobacz także, jak wygląda wiosna w Tatrach.

Parkingi w górach

Listopad w Bieszczadach / fot. Dziewczyna Endorfina

Czymś co zniechęca mnie do przyjazdu w Tatry są m.in. nieuprzejmi parkingowi, którzy potrafią zepsuć dobry humor, ale dotyczy to wyłącznie Tatr. Nie spotkałam się z podobnym zachowaniem w innych górach. Parkingowi nie okazują szacunku do turystów i nie są to odosobnione przypadki, a przecież tak naprawdę dzięki turystom mają pracę.

Machają żółtymi kamizelkami, żeby parkować u nich, a jak wjedziesz na plac, mimo tego, że cały jest pusty rozkazują, jak masz parkować. Jeśli będziesz parkować tyłem zaczyna się nieprzyjemna rozmowa. Tam, gdzie jest to możliwe korzystam z parkingów miejskich – wygodnie i bez nerwów. W rejonie Morskiego Oka bilety na parking rezerwuje się online.

Ceny w górach sięgają zenitu

Obiad w Wilczej Jamie w Bieszczadach / fot. Dziewczyna Endorfina

Nie wszędzie można zapłacić kartą, dlatego parę groszy mam przy sobie, choćby na toaletę i szarlotkę w schronisku, a szarlotka w każdym ze schronisk smakuje inaczej!

Zakupy kupuję w dyskoncie, a obiady? Na Krupówkach jest drogo, bo to centrum tętniące życiem. Będąc w Tatrach najczęściej korzystam z obiadów w Gazdówce pod Lasem w Kościelisku.

Legendy górskie są fascynujące

Pamiątkowa pieczątka z Łysicy / fot. Dziewczyna Endorfina

Zupełnie inny wymiar ma wędrówka górska, jeśli zna się m.in. historię i legendy miejsc, które odwiedzam. A legendy bywają niekiedy bardzo pikantne i smakowite.

Poza tym planując wycieczkę, lubię wiedzieć, jakie smaki regionalne tam królują, co warto zjeść i gdzie pójść.

A może rzucić wszystko i jechać w Bieszczady na weekend?

Kwiecień w Dolinie Chochołowskiej / fot. Dziewczyna Endorfina

Pół Polski pojedzie w góry, a drugie pół nad morze i taka może być majówka. Góry są super, ale spacer w tłumie, szczególnie za kimś, kto pali papierosy w Tatrzańskim Parku Narodowym jest nieprzyjemny i niezdrowy. Ucieczka na mało uczęszczany szlak także wiąże się z tym, że pewien dystans trzeba jednak przejść w tłumie.

Jeśli zależy mi na ucieczce od miejskiego zgiełku unikam długich weekendów, wakacji, ferii i innych gorących terminów. Wtedy też ceny bywają wyższe, a noc Sylwestrowa jest tego przykładem. W maju na szczytach zalega jeszcze śnieg. W górach lubię odpoczywać we wrześniu. Wtedy pogoda jeszcze dopisuje, widoki są urokliwe, a ruch spokojniejszy.

Dzień dobry, cześć, hej, dzień dobry, cześć, hej

Regionalne produkty / fot. Dziewczyna Endorfina

W górach jest miły zwyczaj witania się z innymi turystami. Ma to swój urok w wysokich partiach, gdzie spotkać można niewiele osób i aż buzia się cieszy, kiedy widzę wędrowca.

Nauczyłam się jednak, że kiedy idzie grupa kilku osób i każdy mówi „cześć” odpowiadam tylko raz, żeby nie przeszkadzać innym turystom w odpoczynku.

Daj mi znać w komentarzu o swoich górskich przygodach. Co Ci się przydarzyło, jakie ciekawe historie i wspomnienia masz w bagażu wspomnień. A może masz inne spostrzeżenia i wskazówki dla początkujących łazików?

Dziewczyna Endorfina

wcześniejsze wpisy

Comments

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Wpisz swoje imię

poprzednie wpisy