Bańka chińska- czy warto ją mieć?

Dolegliwości reumatyczne, problemy z górnymi drogami oddechowymi, bóle mięśni i stawów, a nawet … cellulit! Podobno chińska bańka radzi sobie z nimi wszystkimi. Sprawdzamy!

Najmniejsza bańka z zestawu/fot. Dziewczyna Endorfina

Bańka chińska

O masażu i możliwościach bańki chińskiej pisano już wiele. Gabinety masażu oferują terapię bańką chińską w celu w zmniejszenia obwodów ud czy brzucha oraz redukcji cellulitu w cenie około 100 zł za godzinę .

Zestaw baniek chińskich możemy kupić w każdej aptece już od około 30 złotych i samemu wypróbować je w domu. Niekiedy mówi się, że masaż taki, dla lepszego pobudzenia komórek, powinien zostać poprzedzony masażem ręcznym i dopiero kiedy skóra będzie rozgrzana, do akcji może wkroczyć bańka.

Z dołączonej do zestawu ulotki dowiadujemy się, że w tradycji europejskiej bańki szklane stosuje się głównie na przeziębienia. Bańki gumowe są alternatywną dla baniek szklanych i wypierają je ze względu na łatwość użycia i szerokie zastosowania.

Przed pierwszym użyciem bańki należy umyć i zdezynfekować. Po każdym zastosowaniu umyć wodą z mydłem i wysuszyć./fot. Dziewczyna Endorfina

Masaż bańką chińską

Podczas, gdy znamy je głównie jako środek leczenia przeziębień, to w tradycyjnej chińskiej medycynie naturalnej bańkami leczy się m.in. astmę, dolegliwości żołądkowe, impotencję, hemoroidy, bóle mięśniowe i stany zapalne ścięgien, a także zwalcza się nimi cellulit, dzwonienie w uszach, wzdęcia brzucha czy tracenie nasienia.

Oczywiście nie przystawia się baniek w miejsce niedomagające, ale w punktach akupunkturowych. Punkty te zostały zaznaczone w dołączonej do zestawu ulotce.

Otrzymujemy także informację, ze baniek nie należy stosować w ostrych stanach chorobowych zamiast interwencji lekarza, a także m.in.: w czasie miesiączki, ciąży, stanach gorączkowych, zaburzeniach krzepnięcia krwi, nadciśnienia tętniczego i innych.

Należy pamiętać, aby przed pierwszym użyciem umyć bańki i zdezynfekować, po każdym kolejnym również należy dbać o ich czystość.

Jakich efektów możemy się spodziewać i czy warto inwestować pieniądze w kolejne gadżety poprawiające nasze samopoczucie i piękno? O tym w dalszej części artykułu.

Peeling, oliwka, mydło pod prysznic. Właściwe przygotowanie skóry do masażu jest bardzo ważne/fot. Dziewczyna Endorfina

Olejek do masażu nie wystarczy

Przy okazji testu bańki chińskiej odkryłam kosmetyczne perełki, które na długo ze mną pozostaną. Będziemy potrzebować trzech produktów:

1. płynu/ żelu pod prysznic,
2. peelingu do ciała,
3. oliwki do masażu.

Do przeprowadzenia zabiegu korzystałam z kosmetyków firmy Ziaja. Dlaczego? Ze względu na stosunek jakości do ceny, szeroki wybór produktów oraz łatwą dostępność na rynku i firmę z tradycjami.

Krok pierwszy: wybieramy płyn pod prysznic/fot. Dziewczyna Endorfina

Mydło do kąpieli

Do kąpieli wybrałam kaszmirowe mydło w płynie ze względu na to, że nie wysusza skóry, zmiękcza ją i tworzy delikatną pianę. Poza tym jest tanie i wystarcza na długo. Stosuję ten kosmetyk od dawna i jeszcze mnie nie uczulił, żadnych pokrzywek, rumieńców czy swędzenia.

Następnym krokiem był wybór peelingu. Postawiłam na nieznany mi peeling do ciała z kruszonymi muszlami. I gdy o mydle kaszmirowym do kąpieli mogę powiedzieć wiele, bo go używam, tak o peelingu nie wiedziałam nic.

Krok drugi: wybieramy peeling do ciała/fot. Dziewczyna Endorfina

Jak działa peeling do ciała

Po zerwaniu folii rzuca się w oczy konsystencja kosmetyku. Jest gęsta, ale jednocześnie trochę oleista, więc łatwo się ją aplikuje na dłonie i ciało. Peeling zaliczam do drobnoziarnistych, ale wystarczy mocniej potrzeć ciało, aby poczuć, delikatny ból złuszczającego się naskórka. Olejowy peeling idealnie się rozprowadza, pachnie morzem, muszlami, zapach ma w sobie coś z połączenia alg, wody i ziemi.

Prawdziwym hitem nie jest jednak aplikacja peelingu, lecz skóra po spłukaniu kosmetyku wodą. Okazuje się, że tworzy on na ciele powłokę, która intensywnie nawilża skórę, dlatego spłukując ciało wodą rozprowadza się ona tak, jakbyśmy miały ciało posmarowane olejkiem.

Po użyciu, skóra jest naprężona, wyraźnie nawilżona i jędrna. Poręczne jest również opakowanie w formie płaskiego słoiczka, zdecydowanie lepsze niż tubki, których otwarcie często się łamie, spadają do wanny i za każdym razem trzeba brać je mokrą ręką żeby ścisnąć. Olejowy peeling nabieramy na dłoń ze słoiczka. To wygodne.

Krok trzeci: wybieramy oliwkę do masażu. Najlepiej kupić taką, która łatwo się wchłania i jest lekka/fot. Dziewczyna Endorfina

Oliwka do ciała

Kilka lat temu korzystałam z masażu, wtedy po raz pierwszy miałam do czynienia z oliwką rozgrzewającą do masażu Ziaja. Kosmetyk wcierany w ciało szybko się wchłania, podnosi temperaturę ciała, szybciej rozgrzewa napięte miejsca i sprawia, że masaż jest przyjemniejszy.

Tym razem, aby pomóc bańce w walce z cellulitem zdecydowałam się na oliwkę antycellulitową do masażu. I to był strzał w 10 z kilku powód: świetnie się rozprowadza, nie pozostawia smug, nie ciągnie się, dobrze wchłania, pozostawia skórę odżywioną i nadaje jej ładny, lekko brzoskwiniowy odcień. Do tego nie bez znaczenia jest zapach mango, dzięki któremu możemy cieszyć się w domu prawdziwym salonem SPA.

Bańka gotowa do użycia/fot. Dziewczyna Endorfina/fot. Dziewczyna Endorfina

Jak zrobić masaż?

Dopasowujemy rozmiar bańki chińskiej do masowanej powierzchni, przyklejamy ją do ciała posmarowanego oliwką, po czym – zgodnie z instrukcją dołączoną do opakowania – wykonujemy ruchy w górę i w dół, takie płotki.

Działanie bańki polega na zasysaniu skóry do wnętrza bańki, dzięki temu ukrwienie się zwiększa. Pozostawienie baniek na skórze powoduje przyspieszenie krążenia.

Bańkę chwytamy za jej spód dwoma palcami: środkowym i wskazującym, kciukiem dociskamy jej szczyt. Odklejanie bańki chińskiej nie jest kłopotliwe. Wystarczy lekko wpuścić do bańki powietrze i odkleja się sama.

/fot. Dziewczyna Endorfina

Zabieg stawiania baniek chińskich można wykonywać co drugi dzień przez około 15-20 minut.

Problem stwarza masowanie najbardziej newralgicznego dla kobiet miejsca – tyłu uda i pośladków, ponieważ trzeba się trochę nagimnastykować.

Zabieg mimo opinii w sieci nie jest bolesny, albo może źle go wykonywałam. Delikatny ucisk jaki odczułam był podczas masowania wewnętrznej partii ud. Rzeczywiście skóra po masażu jest zaczerwieniona, ale bez sińców.

Zadaniem bańki chińskiej jest pobudzenie naczyń krwionośnych do pracy. Lepsze ukrwienie = lepsze dotlenienie skóry, dzięki temu w założeniu skórka pomarańczowa miała się wygładzić.

Największa bańka z zestawu/fot. Dziewczyna Endorfina

Bańka chińska na cellulit

Za mną 10 razy z bańską chińską. Stosowałam ją co drugi dzień, dając tym samym skórze czas na regenerację i stopniowe przyzwyczajanie się do masażu.

Moje wrażenia po użyciu bańki chińskiej niestety nie są najlepsze, nie czuję satysfakcji lecz rozczarowanie, ponieważ spodziewałam się lepszych efektów. Nadzieje miałam ogromne, bo pierwsze użycie bańki chińskiej rozpaliło moje oczekiwania, skóra była rozgrzana, zaczerwieniona i myślałam, że taki masaż rzeczywiście pomoże wygrać walkę z cellulitem.

Na pewno skóra po użyciu kosmetyków jest przyjemniejsza w dotyku, bardziej nawilżona i rozpromieniona, więc z działania kosmetyków jestem bardzo zadowolona, ale zadaniem masażu bańką chińską była redukcja lub całkowite pokonanie cellulitu. Dopiero w okolicach 8/9 masażu bańką zauważyłam, że cellulit może nieznacznie się zmniejsza.

Zestaw czterech baniek chińskich/fot. Dziewczyna Endorfina

Z drugiej strony nie mam dużo cellulitu więc może z redukcją jest trudniej. Czy cellulit zginął? Nie, ale może jeszcze za wcześnie, aby spodziewać się zadowalających efektów.

Nie wspomniałam jeszcze o jednej bardzo istotnej sprawie. Guma, z której zostały wykonane bańki chińskie początkowo wywołała u mnie uczulenie i pojawienie się na udach czerwonych krostek. Obecnie wysypka ustąpiła, więc może skóra musiała się przyzwyczaić do dość mocnego masażu.

Mimo wszystko nie należy zniechęcać się moim doświadczeniem, ponieważ istnieje wiele opinii zachwalających działanie masażu bańką chińską. Mnie rezultaty nie przekonały, ale mimo wszystko postanowiłam przedłużyć test o miesiąc, wtedy podzielę się swoimi wrażeniami.

Bez względu na wszystko, myślę, że efekty które możemy osiągnąć dzięki treningowi są nie tylko zdecydowanie bardziej widoczne, ale także przyjemniejsze.

Zestaw na wieczorny masaż bańką chińską/fot. Dziewczyna Endorfina

Zalety masażu:
– cena zestawu baniek ok. 30 zł.
– ze względu na niewielkie rozmiary łatwo transportować

Wady masażu:
– po 10 masażach brak widocznych rezultatów
– pojawienie się wysypki
– trudności w masowaniu problematycznych miejsc, np. tył uda

Dziewczyna Endorfina

wcześniejsze wpisy

Comments

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Wpisz swoje imię

poprzednie wpisy